Kiedyś, na starym blogu było wspomnienie mojej pani od polskiego, która chodziła w czarnych drewniakach.
Ale za czasów podstawówki pamiętam że dużo nauczycielek chodziło w drewniakach. Tylko u mnie tak było, czy u Was też? Dajcie znać w komentarzach!
A wracając do historii – były to klasy 1-3, więc jeszcze nie do końca rozumiałem co to podniecenie itp. Ale jakieś zachowania już się pojawiały.
Moja wychowawczyni bardzo często chodziła w drewniakach. Były klasyczne, z tym że z takimgranatowym, jakby welurową górą.
Wspomnień mam kilka, ale niektóre bardzo nieostre, przez lata już nieco zapomniane. Więc napiszę tą, którą pamiętam dość dokładnie.
Na końcu klasy mieliśmy dywan, taka jakby część zabawowa. Czasem tam siadaliśmy całą klasą, omawialiśmy jakieś problemy itp. Wyglądało to tak, że siadaliśmy na dywanie w kółku, a nasza pani wychowawczyni siadała na krześle pomiędzy nami.
No i któregoś razu siedziałem z prawej strony krzesła, obok pani wychowawczyni. W pewnym moemncie tak położyłem lewą rękę, i ona tak zmieniała pozycję, że postawiła mi obcas drewniaka na palcach.Z jednej strony nie było to niewiadomo jak bolesne, bo siedziała a nie stała, ale z drugiej strony twarda podeszwa wbiła mi się w dłoń. Ona coś nam tłumaczyła, nie zauważyła tego! Ja przestałem słuchać, przeraziłem się, nie wiedziałem co zrobić! Zacząłem czuć jak drewniakiem miażdży mi rękę. Widziałem jej gołą stopę w drewniaku, wiedziałem że napewno stopą by poczuła, ale ten drewniak pod jej stópką był tak twardy…
Było to dziwne, ale bałem się jej powiedzieć, a jednocześnie czułem takie upodlenie. Bałem się że zaraz nie wytrzymam, ale że wstanie i mi zmiażdży kości, ale cąły czas bałem, albo wstydziłem się powiedzieć! Bo jak to, ona nawet nie czuje, taka dominacja nade mną… Ja już się z bólu mało nie zwijam a ona…
Nagle oparła stopy na samych piętach, i zaczęła tak jakby tupać przednimi częściami butów w dywan, opierając co chwila stópki na samych piętach, mega boleśnie wbijając mi kant drewniaka w dłoń! Mało się nie popłakałem z bólu… Czułem się taki mały, takim nikim przy niej! Zastanawiałem się czy ona wgl ma szanse poczuć że ma coś pod butem, miałem już w głowie myśli że obkręci mi się na tej dłoni mieląc ją pod butem, i jak się popłaczę z bólu to ona się zacznie ze mnie śmiać…
Ale bawiąc się tak butami raz podniosła pięty, opierając stópki na przodzie buta, ja w moment zabrałem dłoń, i dobrze że to zrobiłem, bo uniosła pięty po to żeby mocniej tupnąć obcasami! Tak o, dla zabawy, opwiadając nam coś!
Miałem niezły ślad jej buta na dłoni, w głowie się zastanawiałem czy jakbym jej podłożył jakąś zabawkę to też by mi ją tak bezwzględnie zmiażdżyła…
Aż przesunęła nóżkami do tyłu, uderzając drewniakami o nóżki krzesła na którym siedziała, spojrzała w dół wtedy, i powiedizała do mnie coś, co mnie już tak zrównało z ziemią, że chyba pierwszy raz w głowie miałem myśl żeby jej wylizać buty bo tylko do tego się nadaje
– Uważaj żebyś mi palcy pod buty nie włożył, bo będize bolało!
Wgl nie była świadomo że już mi je zmiażdżyła, i to tak boleśnie…
Była to moja jedna z kilku przygów z tą wychowawczynią.
Chciecie więcej? Dajcie znać w komentzarzach czy ciekawią Was takie wspomnienia!
Super opowiadanie? więcej takich ?
Następne już napisane, w podobnym klimacie tylko kilka lat później, pojawi się za tydzień 🙂
Kiedyś na forum publikowałem temat nauczycielki w drewniakach.. Myślę że to są najbardziej twarde buty nic pod nimi nie czują. Ale fajnie się,czytało.
Wiem, pamiętam 🙂 I miałeś jeszcze coś z nią dopisać i nie dopisałeś 🙁
Wiesz jak to było Trampek miało być fajnie wiele historii Ale pewne awantury na forum popsuły chęci :/ Może się jeszcze nadrobi nie jedno się pamięta nie jedno się wydarzyło. 😀
To dawaj, czekamy!
Dla mnie opowiadanie bardzo spoko 🙂 ,ciekaw jestem co będzie w następnym 😀
Za tydzień się dowiesz 😉
Fajne opowiadanie…. ja nie mam wspomnien z nauczycielkami… a szkoda