Oficjalne wyjście z byłą dziewczyną…

Jedno z wielu wspomnień z byłą. Ogólnie uwielbiała chodzić w szpilkach (być może to ona rozwinęła we mnie ten fetysz). Byliśmy kiedyś na bierzmowaniu jej młodszej siostry, było lato, ciepło, staliśmy przed kościołem. Ona w wysokich beżowych szpilkach, na sporej platformie. Coś podobnego do tych z obrazka

Ogólnie to chyba mój ulubiony typ, chyba właśnie przez nią. Wyglądają mega seksownie, a są jednocześnie strasznie twarde. Dziewczyna twierdziła że mało co pod nimi czuje ? A w środku wyłożone takim aksamitnym materiałem… Poezja.

I w pewnym momencie zmieniając pozycję, coś chrupnęło jej pod butami. Był to moment kiedy już wiedziała o moim fetyszu, choć sama go nie podzielała. Ja od razu zaciekawiony, patrzę na nią, a ona niewinnym głosikiem „chyba coś zgniotłam” i patrzy się dalej przed siebie, jakby nic się nie stało. Ja do niej szeptem „może podniesiesz nogę, zobaczysz co to?” Ona spojrzała na mnie „ale po co? przecież ja nawet nie wiem pod którym to”. Ja już mega nakręcony, w końcu chyba też to zauważyła, uniosła obcasy do góry, tak jakby przechylając się na platformach do przodu i usłyszałem jak dalej coś pęka, chrzęści… Ona zaczepny uśmiech i mówi „chyba pod prawym”. Podniosła prawą nóżkę, zerknęliśmy, a tam już rozgnieciony kawałek łupiny od orzecha. Ona znowu zaczepny uśmieszek, wzruszyła ramionami, i postawiła but w tym samym miejscu. Na pozostałościach łupinki. Znowu powodując delikatny odgłos chrzęszczenia… Nie muszę chyba dodawać, że po powrocie do domu było ciekawie ?

1 thought on “Oficjalne wyjście z byłą dziewczyną…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *